poniedziałek, 4 marca 2013

Bad Hair Day


Bad Hair Day spotyka chyba każdego. Czasami źle zmyjemy olej, spłuczemy maseczkę, wybierzemy nieodpowiedni szampon czy położymy się spać w wilgotnych włosach. Chciałabym Wam pokazać jak to dzisiaj wygląda u mnie.

Przez ostatnie trzy tygodnie, a nawet dłużej, moje włosy były dla mnie idealne - odpowiednio dociążone, nawilżone, posłuszne, grubsze niż zwykle, mięsiste, lśniące... mogłabym je dotykać i oglądać godzinami :) Stosowałam wtedy jedynie kupne maseczki, balsam BDFM i półproduktowe mgiełki, a wśród szczotek królowała TT.

W pewnym momencie stwierdziłam, że dawno nie oczyszczałam włosów. Wczoraj chwyciłam więc szampon brzozowy Barwa, umyłam dokładnie włosy i wysuszyłam je podczas popołudniowego spaceru. Cały dotychczasowy efekt legł w gruzach ;) Włosy zbijające się w "kolonie" zaraz po rozczesaniu, wyglądające nieświeżo, ponadto bardziej matowe, trudne do ułożenia, za lekkie... Do tego z odrostami, które sprawiają, że czuję się niekomfortowo. Poprawię je dopiero za ok. tydzień, ponieważ w czerwcu idę na wesele i nie chciałabym, żeby do tego czasu znów się uwidoczniły :)

Zdjęcia zrobione są na dzisiejszym spacerze o 9 rano. Dość mocno wiał wiatr :)
Włosy formę odzyskają zapewne po kilku myciach, więc postaram się je wtedy uwiecznić w podobnej oprawie i wrzucić na bloga dla porównania.
 


Jestem naprawdę ciekawa jak wyglądają Wasze włosy, gdy mają zły dzień :)

Oczywiście tworząc tego posta nie oczekuję, że w komentarzach pojawią się słowa pocieszenia czy komplementy, bo nie taki ma być jego wydźwięk. Po prostu chcę Wam pokazać, co mam na myśli pisząc, że mam BHD :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz