Najpierw przyglądam się naparowi. Badam głę-
bię barw i ich odcienie-od jasnego złota , przez
burgund , po piękny , głęboki brąz. Każda herbata
daje inny odcień naparu. Czasami różnice są
subtelne , niekiedy wyraźne. Warto zwrócić uwa-
gę na blask tworzący się w miejscu , w którym
herbata spotyka się z bielą porcelany. Przez
chwilę rozkoszuję się aromatem-nasz zmysł
węchu jest znacznie bardziej rozwinięty niż
zmysł smaku. Każdy napar ma własny aromat ,
np. lekko niedojrzały , jeśli herbata pochodzi
z gór , czasem słodkawy , a nawet słodowy , jeśli
uprawiana była nad oceanem. Najprzyjemniej-
sza część degustacji to chwila , kiedy próbuję na-
paru. Wiem , czego się po nim spodziewać , ale
często zaskakuje i zmusza do zastanowienia.
Cóż to za nietypowa nuta? A ten pikantny po-
smak? Lubię rozmyślać o plantacji , z której po-
chodzą herbaciane listki , zgadywać , jaka pogo-
do towarzyszyła zbiorom... Kiperstwo to mój styl
życia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz