Chwyciłam więc za pędzel i tak oto na koszulce rozkwitły czerwone maki.
Metamorfoza bez zdjęcia w formie początkowej? No cóż.. jak zwykle o tym zapomniałam.
Mam jednak nadzieję, że wyobrażenie sobie bluzki bez maków nie będzie należało do najtrudniejszych zadań dnia dzisiejszego ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz