czwartek, 4 kwietnia 2013

Zachwyt i przerażenie – o wystawie „Fotografia Dzikiej Przyrody 2012”


Wystawa „Fotografia Dzikiej Przyrody" od kilku lat wzbudza moje emocje. Bo to wystawa, na którą możemy pójść całą rodziną (choć niektórych zdjęć dzieci nie powinny oglądać); wystawa, która za każdym razem zachwyca i poraża potęgą Natury, a także przeraża głupotą, krótkowzrocznością i chciwością ludzką.

Pal Hermansen
Pal Hermansen, Życie na zderzaku (Norwegia)

Na to międzynarodowe wydarzenie, którego historia rozpoczęła się w 1965 roku, składają się zdjęcia nagrodzone i wyróżnione w 19 kategoriach. W tym roku nadesłano ponad 48 tysięcy fotografii... Nie wyobrażam sobie bycia w jury takiego konkursu i decydowania o tym, która praca powinna być tą zwycięską.

Piękno i potęga przyrody oszałamiają. Czy to ptak na tle wielkiego wodospadu, czy to niedźwiedź polarny na krze albo pionowej skale, lew odpoczywający w trawie, podczas gdy za nim spektakl rozpoczęła już niespokojna burza; zwierzęta bywają bezbronne wobec żywiołów, a i tak są przecież bardziej dostosowane do życia wśród nich niż Homo sapiens.

Tańcząca zorza polarna, żywo-zielony wulkan na tle brudnoszarego lodowca, samotna jodła wyrastająca z samotnej skały na środku Jeziora Bajkowego - rzeczy, które dzieją się bez udziału człowieka, a zastanawiają wolą przeżycia, zachwycają swoim jestestwem mimo niesprzyjających warunków.

Magnus Carlsson
Magnus Carlsson, Niebiański widok (Szwecja)

Dzikie i potężne ssaki, ryby, owady, dzieła botaniki, wreszcie krajobrazy. Różnorodność ogromna; dla każdego coś miłego. I w tym wszystkim fotografowie: profesjonaliści, ale też dzieci i młodzież. W odpowiednim momencie nacisnąć spust migawki, widzieć więcej, być czujnym, a czasami rok czekać na to jedno właściwe ujęcie. Czysta sztuka - sztuka, bez której człowiek by nie istniał.

Cezariusz Andrejczuk
Cezariusz Andrejczuk, Tańczące brzozy (Polska)

A obok takie zderzenie - unicestwianie tego pierwotnego piękna przez żądnych pieniędzy (może i czegoś jeszcze) ludzi. W kategoriach „Fotoreportaż" i „Świat w naszych rękach" powstał właśnie taki obraz człowieka. Co można myśleć o tych, którzy dla samych rogów zabijają stada nosorożców? Dla samych tylko płetw skazują na zagładę co roku 73 miliony rekinów? Poprzez gospodarkę rabunkową, a przede wszystkim wypalanie lasów i polowania, doprowadzili do wyginięcia 3 z 9 gatunków tygrysów, a pozostałym sześciu grozi to samo. Dostojne bociany żywią się na wysypisku śmieci, nieświadomie skazując siebie na choroby i szybszą śmierć. To są sprawy, wobec których wrażliwy człowiek nie przejdzie obojętnie. Może i nie przejdzie, ale czy może coś zrobić? Na większości zdjęć oglądamy tylko efekty bezmyślnych działań, rzadko kiedy ich sprawców. Ale jest jedno zdjęcie, tak inne od pozostałych, gdzie stajemy twarzą w twarz z człowiekiem, który z dumą prezentuje swoje trofea - kilkadziesiąt wypchanych zwierząt. Nie brak wśród nich także gatunków chronionych. Ten człowiek jest dumny, świetnie się czuje w towarzystwie śmierci, która wygląda ze szklanych oczu każdego zwierzęcia... I po co to wszystko? Dla podbudowania własnego ego?

Davis Maitland
David Maitland, Piaski czasu (Wielka Brytania)

„Fotografia Dzikiej Przyrody" ujawnia różne oblicza owej potężnej bohaterki - od zwiewnej lekkości owadzich tańców, poprzez piękno samo w sobie, aż do okrutnych scen ukazujących prawo silniejszego; zbliżenia na pojedyncze rośliny (czy nawet piasek widziany pod mikroskopem) i oddalenia na rozlegle krajobrazy; pojedyncze osobniki w „Portretach zwierząt" i niezliczone stada tworzące obraz przypominający fakturę jakiejś tkaniny (w kategorii „Natura w czerni i bieli"). I wreszcie człowiek, który potrafi to wszystko zniszczyć...

Jasper Doest
Jasper Doest, Relaks (Holandia)

Obraz słowami opisywać - trud daremny! Trzeba samemu zobaczyć i obrazy w pamięci zachować. Okazja ku temu będzie, bowiem do grudnia odwiedzi jeszcze 9 polskich miast.

Daga


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz