wtorek, 15 listopada 2011

Barbie uzależniona od operacji

Barbie uzależniona od operacji

W dziwacznych czasach przyszło nam zyć. Ludzie uzależniają się aktualnie nie tylko od alkoholu, papierosów czy narkotyków, ale od internetu, zakupów, tatuaży a nawet operacji plastycznych.
Poddała się 150 operacjom, aby zostać Barbie

W dziwacznych czasach przyszło nam zyć. Ludzie uzależniają się aktualnie nie tylko od alkoholu, papierosów czy narkotyków, ale od internetu, zakupów, tatuaży a nawet operacji plastycznych.

Rekordzistką w tej dziedzinie jest 50-letnia Amerykanka, Sarah Burge, która przeszła 150 operacji plastycznych. Zdystansowała Cher, która ma za sobą podobno około 30 operacji poprawiający wizerunek.

Pani Sarah Burge jest oryginałem nie tylko z powodu ilości operacji, którym sie poddała, ale też i z tego, że z uporem upodobniania się do lalki Barbie. Cher i inne gwiazdy poprawiają swą urodę, ukrywają zmiany powodowane wiekiem, natomiast Sarah wciela się w najpopularniejszą na świecie lalkę. Dlaczego? Czy jako dziecko kochała tę lalkę? Podobno nie.

Sarah Burge pierwszą operację plastyczną przeszła jako dziewczynka, gdy mama zdecydowała o korekcji uszu. Czy wtedy złapała tego szalonego bakcyla? Na te pytania zapewne mógłby odpowiedzieć jej psychoanalityk lub psychiatra. Nie wydaje się bowiem nomalną osoba, która dobrowolnie poddaje swoje ciało krwawym torturom - każda ingerencja chirurgii plastycznej to jest skalpel, szwy, opuchlizna, siniaki i ból. Trzeba w tym miejscu dodać, że zdarzają się też nieudane operacje plastyczne, które oszpecają do końca życia. Pani Burge też ponosi to ryzyko, poddajac się tak licznym operacjom.

Mamy przykład Michaela Jacksona, który przeszedł ponad 50 operacji plastycznych. Wydał na nie 350 milionów dolarów, rujnując w ten sposób nie tylko ciało ale też zdrowie. Aby upodobnić się do swej siostry Janett poddał się m.in.piętnastu operacjom nosa, ośmiu operacjom ust. W efekcie tych zabiegów skóra na twarzy Jakcsona zaczęła się ropadać.

W przypadku Sarah Burge nie ma takiego dramatu. Przedsiębiorcza Amerykanka twierdzi, że czuje się osobą spełnioną i finansowo zabezpieczoną. Choć operacje plastyczne są kosztowne Sarah na nich zarabia. Koszta zabiegów pokrywają kliniki, gdyż żywa Barbie w zamian za każdą operację reklamuje kolejne kliniki. Upodabnianie się do Barbie stało się profesją pani Sarah, gdyż nie dość, że nie płaci za zabiegi, to jeszcze na nich zarabia i wraz z rodziną z tego żyje. Ma tylko jedno zmartwienie - jej 27 letnia córka może w każdej chwili uczynić ją babcią. A nasza żywa lalka Barbie jeszcze nie dorosła do tej roli.

Swoją drogą ciekawe, jak jej wnuki będą reagować na taką dużą lalę?






Barbie uzależniona od operacji


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz